Żółte kwiaty

... Niosła żółte kwiaty! Zły kolor. Z Twerskiej skręciła w alejkę i zawróciła. Czy znasz Tverskaya? Tysiące ludzi szło wzdłuż Twerskiej, ale zapewniam cię, że widziała mnie samego i wyglądała nie tylko niepokojąco, ale wręcz boleśnie. I uderzyło mnie nie tyle jej uroda, co niezwykła, niewidzialna samotność w jej oczach!

Stosując się do tego żółtego znaku, także skręciłem w alejkę i poszedłem jej śladami. Szliśmy w milczeniu krętą, nudną uliczką, ja po jednej stronie, a ona po drugiej. I wyobraź sobie, że w alei nie było ani jednej duszy. Byłem dręczony, bo wydawało mi się, że trzeba z nią porozmawiać, i bałem się, że nie powiem ani słowa, a ona odejdzie i nigdy więcej jej nie zobaczę.

I wyobraź sobie, nagle przemówiła:

- Lubisz moje kwiaty?

Wyraźnie pamiętam, jak brzmiał jej głos, raczej niski, ale z załamaniami i, choć był głupi, wydawało się, że echo uderzyło w alejkę i odbiło się od żółtej brudnej ściany. Szybko podszedłem do niej i podchodząc do niej odpowiedziałem:

- Nie.

Spojrzała na mnie zdziwiona, a ja nagle i całkiem nieoczekiwanie zdałem sobie sprawę, że kochałem tę konkretną kobietę przez całe życie!

... Tak, spojrzała na mnie zdziwiona, a potem patrząc, zapytała:

- W ogóle nie lubisz kwiatów?

Wydawało mi się, że w jej głosie była wrogość. Szedłem obok niej, starając się nadążyć i ku mojemu zdziwieniu wcale nie czułem się skrępowany.

„Nie, lubię kwiaty, ale nie takie” - powiedziałem.

- I co?

- Kocham róże.

Potem żałowałem, że to powiedziałem, bo uśmiechnęła się z poczuciem winy i wrzuciła kwiaty do rowu. Nieco zmieszany, mimo to podniosłem je i podałem jej, ale ona uśmiechnęła się i odsunęła kwiaty, a ja nosiłem je w rękach.

Więc szli przez chwilę w milczeniu, aż wyjęła kwiaty z moich rąk, rzuciła je na chodnik, po czym włożyła rękę w czarną rękawiczkę z dzwonkiem do mojej i szliśmy ramię w ramię ... Miłość wyskoczyła przed nami jakby spod ziemi zabójca wyskakuje w zaułku i uderza nas obu naraz! Tak uderza piorun, tak uderza fiński nóż!

(Fragment powieści „Mistrz i Małgorzata”)