Saga zapachów: lulek i narkotyki

Czarny lulek (Hyoscyamus niger) i wspólne Datura lub cuchnący (Datura stramonium)

Prawie nigdy nie znajdziemy lulka czarnego w pobliżu Vladimira. W każdym razie miałem szczęście spotkać ją tylko raz, a nawet dawno temu - jako dziecko. Ale w północnym Kazachstanie tę trawę można zobaczyć w pobliżu mieszkań dosłownie na każdym kroku.

Pamiętam, że na najwcześniejszym etapie „nauki języka rosyjskiego” w codziennym życiu naszych dzieci było sporo słów oznaczających nieprzyjemny zapach. Ze względów etycznych mogę przytoczyć tylko najbardziej nieszkodliwego z nich - „śmierdzącego”. Więc nazwaliśmy po prostu lulek.

Czarny lulekCzarny lulek

Bardzo wcześnie zacząłem rozpoznawać Belenę. Po pierwsze, rośnie na dowolnej wolnej działce, więc nie można jej nie spotkać. Po drugie, roślina ta ma niezapomniany wygląd i obrzydliwy zapach. Generalnie nie chcesz, ale będziesz pamiętać. Z wybielonymi mam dramatyczną (i może zabawną - dla kogokolwiek innego) historię rodzinną, którą moja mama i ja zinterpretowaliśmy na zupełnie inne sposoby. Tutaj jest.

Moja najlepsza przyjaciółka Vovka Kolesnikov i ja, jak już wspomniałem, szliśmy sami. I oczywiście próbowaliśmy wszystkiego, co rośnie. Na przykład już wtedy, mając pięć lat, wiedziałem, że można jeść ciastka ślazowe, żółte kwiaty akacji, korzeń lukrecji. Jagody czarnej psianki (Solanum nigrum) , które w literaturze często nazywane są trującymi, cieszyły się u nas szczególną łaską , co jest całkowicie błędne. Każdy, kto mieszkał w Kazachstanie, potwierdzi, że jagody psianki są bardzo smaczne, miejscowa ludność zbiera je celowo, a nawet wykorzystuje do zbiorów. Kiedy jagody psianki stały się czarne, Vovka i ja nie przegapiliśmy ani jednego krzewu. Szkoda, że ​​nie spotykał się zbyt często w samej wiosce. Rozległe zarośla psiankowatych znajdowały się na dalekich przedmieściach nas, na stepie za Toguzakiem, ale nie wolno nam tam chodzić.  

Vovka była tylko o rok starsza ode mnie, ale dużo bardziej doświadczona na pastwiskach. To on pokazał mi lulka, po drodze „owsiankę”. Niedojrzałe owoce lulka mają przyjemny słodkawy smak, zarówno on, jak i ja wiedzieliśmy o tym - spróbowałem. Ale nic więcej. Ponieważ Vovka surowo ostrzegł: "Jedz dużo - umrzesz!" Nawiasem mówiąc, wierzyłem Vovce tak, jak wierzyłem w siebie - nie pójdzie na marne. Nie jak matka - po prostu poddawała się niepotrzebnemu strachowi. Szybko przejrzałem jej „strategię zastraszania” i byłem sceptyczny wobec jej opowieści.

A tu niestety ja i Vovka w naszej wiosce doszło do ciężkiego zatrucia dziecka z rozjaśnionymi włosami. To była jakaś „zupełnie głupia” dziewczyna w wieku trzech lub czterech lat. Plotka o tym natychmiast rozniosła się po okolicy. I musi się zdarzyć, że zaalarmowana tym wydarzeniem moja mama znalazła mnie i Vovkę na pustej działce, tuż obok lulka. W jej głowie zarazy natychmiast powstał spisek, którego nie można już było obalić: jej syn też zjadł za dużo lulka czarnego! W tym czasie spokojnie pasliśmy jak dwie jagnięta, niczego takiego nie podejrzewając. Rozmawiali szczerze o niektórych swoich tajnych sprawach. I nagle - na ciebie! Krzycz, hałas! Biorą nas za piersi i namiętnie przesłuchują.

- Zjadłeś „owsiankę”!? - Mama z kolei nam przeszkadza. Ze zdziwienia Vovka i ja byliśmy zdezorientowani i zaczęliśmy „gubić się w zeznaniach”. Kategorycznie zaprzeczyłem wszystkiemu. Vovka nie znalazła jednak nic lepszego niż wygłoszenie czegoś w rodzaju wyznania. Powiedz, był przypadek, zjadłem trochę. W gruncie rzeczy nie miał na myśli wcale tego, co było dla nas obciążone, ale jakieś dawno minione wydarzenie. Ale komisja śledcza znała swoją sprawę. Nasza niezgoda w końcu przekonała mamę - dzieci zjadły lulek! Fakt, że nie zaobserwowano żadnych objawów zatrucia - już nie brała pod uwagę. Szybko skontaktowałem się z matką Vovki i postanowiłem dać nam mleko do picia. Aby to zrobić, Vovka i mnie surowo nakazano pić jak najwięcej ciepłego mleka, aby wywołać wymioty i oczyścić żołądek z toksycznych treści.

Nie wiem, jak to było z Vovką, został zlutowany indywidualnie. Ale do mojego łona wlano dokładnie 3 litry mleka - pełną puszkę. Nie mogłem już do siebie wejść, krztusiłem się i płakałem, a mama powtarzała: „Pij więcej! Więcej!" Mój brzuch był spuchnięty jak balon pierwszomajowy - i pęknie. Czułam się chora i oczywiście zdrowe ciało dziecka chciało się pozbyć nadmiaru. Fakt ten posłużył mojej mamie jako ostateczny dowód mojego zatrucia. A ona ma na myśli - zbawiciela! Ile razy później pamiętaliśmy, jak „zjadłem za dużo lulka kurzego”, ale nigdy nie udało mi się jej przekonać, że nic takiego w ogóle nie istnieje.

Helena to roślina dwuletnia sięgająca do kolan lub nieco wyższa (czasami do metra). Liście i łodygi lulka czarnego mają nieprzyjemny, śmierdzący, „oszałamiający” zapach. Helena nie pachnie z daleka, ale tylko wtedy, gdy weźmiesz ją w dłonie. Ale to naprawdę śmierdzi! Krewny lulka pospolitego lub śmierdzącego (Datura stramonium) , roślina jednoroczna o wysokości 30-70 cm, również pachnie nieprzyjemnie W regionie Non-Black Earth Region obie te rośliny są bardzo rzadkie.

Datura zwyczajna

Przypomnę, że wszystkie osoby zaangażowane w ten spisek - narkotyk, lulek i psiankowate należą do tej samej rodziny - Solanaceae . Można je znaleźć na przedmieściach i tutaj w pobliżu Vladimira. Czasami spotyka się również czarną psiankę. Ale nasze owoce psiankowatych prawie nigdy nie osiągają dojrzałości, to znaczy nie są wylewane w stan czerni. Dlatego na naszym terenie niewiele osób wie o ich jadalności. Po drodze zauważę, że w przeciwieństwie do jagód czarna psiankowata jest naprawdę trująca. Trująca jest również trawa z naszych upraw psiankowatych, takich jak pomidory i ziemniaki. Ale kto by pomyślał o jedzeniu paskudnych ziemniaków lub pomidorów!

Zdjęcie: Rita Brilliantova i z forum GreenInfo.ru

Rośliny do ogrodu pocztą

Doświadczenie transportowe w Rosji od 1995 roku

Katalog w Twojej kopercie.

600028, Vladimir, przejście 24, 12

Smirnov Alexander Dmitrievich

E-mail:  [email protected]

Tel . 8 (909) 273-78-63

Sklep internetowy na stronie www.vladgarden.ru