Teasel - guz numer dziewięć

Robienie papierowych kwiatów i wieńców było jednym z nielicznych legalnych sposobów zarobienia miliona w ZSRR. Ten handel był zwykle prowadzony przez rodziny, zamieniając mieszkania w warsztaty, a garaże i szopy w magazyny gotowych produktów. Szczególnie udane były ci, którzy zaczynali wcześnie, jeszcze w okresie „rozwiniętego socjalizmu”, i potrafili zlizać śmietankę. Następnie rentowność biznesu stopniowo spadała, aż plastikowe chińskie kwiaty w końcu zakończyły dochodowe niegdyś rzemiosło.

Siew szczeci

Ale oprócz papierowych kwiatów były jeszcze suszone żywe. A najlepiej sprzedającym się suszonym kwiatem był stożek drzemki - kłujący owoc ziółka.

Grzebień flanelowy

Teraz nikt nie wie, a wcześniej bardzo niewiele osób interesowało się, że do początku lat 60. XX wieku w „zaawansowanej” technologii wytwarzania tkanin z włókniną, na równi z silnikiem i gruczołami maszyny, uczestniczył cierń warzywny zwany stożkiem kępkowym. Tak, tak, to nie był surowiec, a część maszyny - rodzaj wymiennego grzebienia, którym wyczesywano końce włókien tkaniny. W ten sposób wyprodukowano flanelę, sukno, draperie i całą gamę tkanin, które znawcy nazywali drapanymi.

W całym ZSRR prawdopodobnie nie byłoby osoby, której organizm nie miałby kontaktu z tymi mocnymi i ciepłymi tkankami. Mężczyźni, od starca do młodego mężczyzny, byli zimą ocieplani flanelowymi spodniami. Kobiety i dzieci nosiły cudem zimą, jakie ciepłe majtki z czesanego rowerka. I wszyscy razem, od przedszkolaka do emeryta, byli zmuszeni nosić kombinezony narciarskie wykonane z wełny z polarem. Nawet ja sam, nieświadomy tego, byłem mocno związany tym cierniem przez legginsy i ciepłe spodnie z polarem naciągniętym na filcowe buty, moją ciepłą flanelową koszulę i wełnianą kurtkę. To wszystko było na mnie, gdy przeturlany w śniegu, cały w norach i na sznurku, wyczołgałem się z pobliskiego wąwozu, ledwo żywy i pojawił się przed oczami rodziców. W języku ojca to malarskie przedstawienie nazwano powrotem syna marnotrawnego.

Rumuński i jego biznes

Siew szczeci

Przyjechał do naszej „wioski” na przedmieściach Włodzimierza na początku lat 60. skądś z Karpat i był tak barwną postacią, że cała dzielnica, przestając na jakiś czas interesować się innymi wiadomościami, przeszła do niego sama.

Wszystko zaczęło się jednak spokojnie i rutynowo. Fakt, że jeden z solidnych domów z bali zmienił właściciela, nie był niczym nowym, w tym domu niewiele osób znało dawnych mieszkańców. Wkrótce jednak dziwne zachowanie nowych lokatorów wzbudziło powszechne zainteresowanie. Zaczęło się od tego, że przybysz wzniósł kolejną ceglaną szopę z dużymi bramami skrzydłowymi do istniejącej szopy. Zrobiono to tak szybko, że samo w sobie wywołało wiele plotek. Nie mieliśmy tego w ten sposób. Miał budować przez kilka lat. Co więcej, wszyscy sąsiedzi z wyprzedzeniem dowiedzieli się o zamiarach właściciela. A tu wczoraj nie było w ogóle nic, a nagle za tydzień gotowa „wieża” pod żelaznym dachem. Skąd przybył ten przybysz, w mieście przez tydzień, tak szybko znalazł drogę - gdzie kupić cegłę i jakich murarzy zatrudnić ?!

Ta szopa okazała się jednak garażem, z którego wkrótce wyjechał pojazd bezprecedensowy w bezpośrednim sąsiedztwie - Wołga GAZ-21. W tym odległym 1963 roku oznaczało coś więcej niż dobrobyt. Wtedy ludzie powiedzieli, że za jedną pensję nie można kupić samochodu i tak było.

Prawdziwe imię naszego nowego sąsiada było znane wąskim kręgom, w większości był Rumunem. Czy był zdecydowanie Rumunem, czy może Węgrem czy Słowakiem, pozostanie tajemnicą. Krążyły pogłoski, że urodził się i mieszkał w miejscach, które były za granicą do 1939 r., I trafił do ZSRR w ramach paktu Ribbentrop-Mołotow.

Brak wiedzy, kim jest Rumun, szybko stał się nieprzyzwoity, a potem całkowicie niemożliwy. Nikt bowiem nie wzbudził w sobie takiego zainteresowania, nie wytworzył o sobie tylu spekulacji. Mężczyzna około czterdziestki, niski, szczupły, barczysty, na pozór nie wyróżniał się niczym. W jego przemówieniu był jednak lekki akcent, który można by pomylić z południowym dialektem. Jego życzliwość i uśmiech były w jakiś sposób nie-Nashen. Powiedzieli też, że wie, jak warzyć piwo. Jeden z jego sąsiadów zasłużył nawet na to, by być jego stałym towarzyszem do picia. Ale ten sąsiad nie był zbyt rozmowny, a jeśli mówił o Rumunii, był tak pełen szacunku, że tylko dolał oliwy do ognia.

Pracowity i przedsiębiorczy Rumun w pełni posiadał to, co później uznano za przejaw przedsiębiorczości. Ale wtedy wyglądało to jak zwykły awanturnictwo. Z obecnej perspektywy wydaje się, że po prostu nie bał się Stalina, nie wiedział, czym jest kołchoz i eliminacja kułaków jako klasy. W jego charakterze była zdecydowanie i konsekwencja, absolutnie nie charakterystyczne dla miejscowych chłopów. Podczas gdy jabłonie rosły we wszystkich „normalnych” ogrodach, on bez żadnych udręk w pierwszych tygodniach po parapetach zorganizował taki pogrom, że tylko przez to obudził bezprecedensowy niepokój w świadomości społecznej.

Aby wyciąć wszystkie jabłonie na początku sierpnia i razem z dojrzewającymi owocami zanieść to „drewno” do pobliskiego wąwozu !! Tam bez majstrowania wyciągnął na wózek stare deski i ciemność wszystkich „wartościowych” rupieci, które tubylcy natychmiast zabrali do domu. Ludzie szeptali zafascynowani, patrzyli na siebie, patrzyli na takie absurdalne zachowanie nowego osadnika, patrzyli, co będzie dalej. A potem była jesień, a ogród Rumunii był całkowicie pokryty nawet standardowymi grzebieniami. Wiosną, gdy nadszedł czas kiełkowania, teren porastały tulipany. Wszystko się ułożyło.

Siew szczeci

Fakt, że Rumun uprawiał i sprzedawał kwiaty cięte „w bardzo dużych rozmiarach” był sam w sobie niezwykłą śmiałością. Ale my, miejscowi chłopcy, byliśmy najbardziej oburzeni jego złym nastawieniem do samochodu. Nie chodził na ryby ani na plażę, nie „bombardował” nawet taksówką. Podczas gdy wszyscy właściciele samochodów ubierali swoje powozy, on traktował samochód gorzej niż pociągający do swojego wózka. O ile teraz pamiętam, to zachowanie wydało mi się oburzające. Teraz usprawiedliwiłbym język rumuński tylko jednym argumentem - „praca czyni wolnym”. Ale wtedy miałem 11 lat i moja koncepcja wolności była prymitywna. Odrzuciłem „uświadomioną konieczność” jako niejadalny surogat. Gdybym miał własną „Wołgę”, to rzuciłbym na FIG szkołę i nudne podręczniki, kupiłbym namiot kempingowy, spinning, pistolet i rozpocząłbym wolne życie, przenosząc się z miejsca na miejsce!

Ale Rumun nic nie rozumiał o prawdziwej wolności. Jego samochód praktycznie nie znał innych pasażerów niż on sam i jego żona. Przytłoczona po oczy tulipanami i mieczykami, biegała po rynkach, tak że wkrótce rumuński stał się rozpoznawalny w prawie wszystkich ośrodkach regionalnych, od Włodzimierza po Moskwę.

Ale na tym nie poprzestał. Wkrótce zaczął gdzieś znikać, a potem wieczorem wraz z żoną potajemnie rozładowywali samochód. Tylko wszechobecni chłopcy widzieli, jak wciągnięto je do swojej obszernej szopy i zawiesili na półkach bukiety cierni. Upuścili jedną z nich i przez długi czas kręciliśmy w rękach niezrozumiałą suszoną roślinę - coś w rodzaju ogromnej rzepy na patyku.

To była drzemka lub drzemka - roślina, która jest doskonałym suszonym kwiatem. Stopniowo drzemka stała się głównym kierunkiem działalności Rumunii. Za drzwiami stodoły widać było wiele tysięcy ciernistych owoców. Nie można było sprzedać u nas takiej ilości, ponieważ był duży popyt tylko w Wielkanoc i dni pamięci.

Ta pamiętna epoka powszechnego niedoboru ludzi przedsiębiorczych była rajem. Dziwaczna roślina znalazła nabywcę. Na tutejszych cmentarzach prawie na każdej kwiatuszce wystawał suchy kwiat, dobrze zachowany przez całe lato, karminowego koloru. W przeddzień złych dni Rumuni kręcili wiewiórką w kole, dostarczając towary swoim dealerom w innych miastach. Wielkanoc dla niego i jego żony była jak Sylwester dla sprzedawców szampana. W mieście były dwa cmentarze, a na obu ożywiony handel suszonymi kwiatami.

Jego druga połowa była szczególnie zręczna w tej kwestii, dał jej najbardziej żywe miejsce. Zazdrośni sąsiedzi twierdzili, że ludzie szli do niej jak do Mauzoleum. W zarządzaniu pomagało jej trzech asystentów, podawali kwiaty, ale pieniądze wzięła tylko gospodyni. Sam raz widziałem ją wykonującą tę pracę. Jej ręce wirowały jak dłonie tkacza - ani jednego dodatkowego ruchu, ani jednego pustego słowa. Dzisiejsi handlarze po prostu oszaleliby z tego widoku.

O! To był wiersz! Apoteoza symfonii monetarnej, wirtuozowskie scherzo na banknoty stanowe, Appassionata na treshnitsa i chervonets !! Bezcelowymi i precyzyjnymi ruchami, w których obie ręce brały udział w dojeniu krowy, przekazywała banknoty do specjalnego płóciennego woreczka przyczepionego gdzieś pod brzuchem. Będąc rano pustą poszewką na poduszkę, pod koniec dnia ta „torebka” stała się biczą myślą. Ile ich było, mogliśmy się tylko domyślać, ale tak jakby to wcale nie były grosze, za które ciężko pracowali wysoko opłacani sowieccy górnicy.

Zaznaczę, że moi rodacy uwielbiali liczyć cudze pieniądze - nie karmić ich chlebem. Rok później stale krążyły plotki, że Rumunia jest prawdziwym sowieckim milionerem. Możesz sam ocenić, co oznaczał milion rubli w 1964 roku - dobry dom w mieście został sprzedany w tym roku za 5000 rubli. Ale kto by powiedział, patrząc na niego, że tysiąc „nowych” rubli Chruszczowa nie jest dla niego pieniędzmi. Ubrał się skromnie, nawet niepozornie - jeśli spotkałeś się z ubraniem, nie było na co patrzeć. Ludzie jednak „byli świadomi” wszystkich jego spraw finansowych i promowali go „na czarno”. On sam nie brał udziału w rozmowach o swoim dobrobycie. „Pieniądze kochają ciszę”, „nie budzić się gwałtownie, gdy jest cicho” - tych zasad przestrzegali Rumuni. Jednak nie było takich zagrożeń dla jego biznesu. W słowniku brakowało wówczas słowa „haracz”, choć było jeszcze jedno - OBKHSS. Ale nawet tutaj najwyraźniej wszystko było zaszyte,w każdym razie, jak mówią, agent podatkowy wpadł.

Teraz, kiedy każdy mniej lub bardziej bogaty kupiec ubiera się jak dziewiątki i chwali się jeepem kupionym na kredyt, widzę Rumunę jako prawie franciszkańskiego mnicha, który złożył ślub żebrania. Bez wątpienia miał więcej do swojej duszy, ale nie wykazywał żadnych roszczeń do luksusu. Z wyjątkiem samochodu, a dla Rumunki była tylko środkiem transportu, więc nie różnił się od swoich sąsiadów. Jego dom był pozornie skromny - zwykła chata. Jego jedyną słabością były córki, które były prawie w moim wieku. Ale nawet tutaj nie zawiodło go poczucie proporcji. A jeśli chodzi o ich niebieskie spodnie z naszywką „Levis”, to na Boga wszyscy sąsiedzi postrzegali je jako odzież roboczą.

Gdy pojawił się Rumun, zniknął - wyruszył w nieznanym kierunku. Twierdzili, że kupił kolejny dom, albo na obrzeżach stolicy, albo w niej. Wygląda na to, że wciąż gdzieś tam jest. Nie zdziwiłbym się, gdyby jego nazwisko znalazło się na liście Forbesa, cóż, przynajmniej w drugim tysiącu. Byłbym szczerze zadowolony z mojego rodaka, bo jego sposób wzbogacania uważam za najbardziej godny. W końcu na jego stronie nie widziano ani jednego gościa, z wyjątkiem jego żony i córek. I Bóg wie, że nie zaszkodził własności socjalistycznej. Nawiasem mówiąc, córki otrzymały więcej niż odpowiednią nagrodę za swoje wysiłki. W każdym razie nie wiedzieli na pewno, że odrzucą ich proste, jak na dzisiejsze standardy, kaprysy.

Po jego odejściu kilka osób kontynuowało pielęgnację stosu. Ale gdzie oni byli - żałosni apologeci - przed nim! Zainspirowani geniuszem gospodarki rynkowej, nie mieli ani jego umysłu, ani jego uścisku. Dlatego ich biznes nie kwitł, a tylko świecił. Bez wybuchu szybko zniknął cicho.

Więc wiesz

Rodzaj Teasel ( Dipsacus) z rodziny Teasel liczy ponad 28 gatunków. Kwiaty teaserów są zebrane w gęstych podłużnych lub kulistych kwiatostanach.

Siew szczeci

Nazwa stożka meszku nawiązuje do największego z teaserów - posiewu ( Dipsacus sativus) - dwuletniego zioła o wysokości 100-200 cm z silnie bruzdowanymi łodygami. Kwiaty szczeci mają niebieskawo-liliowy kolor, dokładnie taki sam jak u szeroko rozpowszechnionego krewnego szczeci, pochwy. Łodygi teaserów są silnie obrączkowane, na liściach występują nawet oddzielne kolce. Owoce złożone są „wyposażone” w daleko wystające haczykowate awersy, które były elementami roboczymi szyszek podczas czesania okrywy.

Naturalnym siedliskiem pospolitej jest południe Europy. Jednak długotrwała uprawa w kulturze znacznie zniekształciła granice jej dystrybucji. Jako obca roślina, złośliwość można znaleźć nawet na naszym środkowym pasie.

Drażnienie tkanin polegało na czesaniu włosia poprzez wyciąganie końców splecionych włókien z grubości tkaniny. W ten sposób uzyskano flanelę, rower i bobra, przycięto sukno i serwety.

Od wielu dziesięcioleci hodowcy zajmowali się wybieraniem największych, obficie „najeżonych” szypułek, zbliżonych kształtem do walca, z mocnymi, długimi szypułkami. To właśnie te okazały się później najbardziej poszukiwane jako suszone kwiaty.

Przy produkcji tkanin szyszki włosowe według wielkości „części roboczej” podzielono na dziewięć liczb od nr 1 (27-34 mm) do nr 9 (powyżej 90 mm).

Bryła nr 9 + eozyna = $

Wobec braku plastikowych kwiatów suszone kwiaty konkurowały na rynku z papierowymi. Co więcej, rękodzieło z kwiatów wyglądało na bardziej pracochłonne. Ale tak nie jest. Oczywiście do zrobienia kwiatów potrzebny był sprzęt: wycinanki, dziurkacze, foremki… Nie było gdzie kupić tego wszystkiego. Ale w czasach, kiedy śmiertelnie przerażaliśmy Amerykę naszymi rakietami, talenty znajdowano nie tylko wśród pianistów i szachistów. Znacznie więcej z nich kręciło się w niezliczonych biurach projektowych i instytutach badawczych. Ślusarz narzędziowy jest zawodem pracującym, ale bez wyższego poziomu umiejętności. „Stymuluj” taką bryłkę finansowo, a będzie cię bił na kolanie, a nie jak cios, pocisk manewrujący. Zainwestowano dwie lub trzysta rubli, a teraz jesteś szefem działu produkcji towarów konsumpcyjnych, o sprzedaż których nie możesz się martwić.

Ale Rumun z jakiegoś powodu odrzucił papierowe kwiaty i wybrał rożek do drzemki. I miał rację. Przed jego pojawieniem się nikt nie znał złośliwości, może dlatego poszła tak dobrze. W rzeczywistości on sam stworzył niszę rynkową, która przed nim nie istniała. Szczec był również dobry, ponieważ oprócz właściwości wspaniałego suszonego kwiatu jest przenośny i można go przechowywać przez długi czas. Jeśli umiejętnie go pomalujesz, na twoich oczach z czerwono-brązowego ciernia zamieni się w egzotyczny kwiat.

Rumun wykazał się tu również pomysłowością. Sąsiad, z którym popijał piwo, pracował w dużej elektrociepłowni. Było też wiele rejestratorów wykorzystujących czerwony atrament na bazie eozyny. Ten sąsiad rzucił kiedyś całą butelkę proszku eozynowego przez ogrodzenie swojego rodzinnego przedsiębiorstwa. Butelka z eozyną jest, kto rozumie, bardzo fajna! Być może cała CHPP pochłonęła tak dużo w ciągu około sześciu miesięcy. Ale nic - nie układało się! „Gospodarka musi być ekonomiczna!” - partia właśnie wezwała naród radziecki. Ale Rumun od tego czasu nie znał smutku. Rozcieńczył eozynę wodą w wiadrze i bez wahania farbował szyszki zanurzając je bezpośrednio na podwórku.

Tak więc technologia została dopracowana, sprzedaż dostosowana - co jeszcze trzeba - wyciąć kupony i żyć dla własnej przyjemności. Ale Rumun nawet tutaj nie uspokoił się. Chociaż źródło niepłodności było niewyczerpane, musieli podróżować daleko. Dlaczego nie wyhodować pąka na miejscu?

Główną przeszkodą w uprawie herbaty w centralnej Rosji jest mróz. Dlatego głównymi dostawcami stożka meszku były stepowe części Krymu i południowe regiony Ukrainy. W naszym kraju teasel zimował prawie bez strat dwie zimy, trzeciej było bardzo zimno. Generalnie Rumunii nie udało się całkowicie pozbyć się „importu”. Ale schemat, który wymyślił, był najbardziej racjonalny: kupił połowę szyszek, połowę sam wyrósł. A zapas bezpieczeństwa pozwolił mu poradzić sobie z wszelkiego rodzaju niespodziankami.

Szpiegowałem rumuńskiego

Wielkość nasion uprawianej złośliwości jest zbliżona do małych ziaren brązowego ryżu. Do ich przygotowania wybiera się największe i najpiękniejsze owoce nasienne. Należy je zbierać po pełnym dojrzewaniu, ale bez zwłoki przez długi czas, ponieważ gdy rośliny kołyszą się przez wiatr, nasiona stopniowo wysypują się, a przede wszystkim te najlepsze. Szyszki ostrożnie odcina się szypułkami, przenosi do pomieszczenia i po wysuszeniu wstrząsa, uwalniając od nasion. Następnie są kilkakrotnie przesiewane przez sita, odrzucając niedorozwinięte i małe.

Na rosnące teasery wybierają miejsca chronione przed zimnymi wiatrami, otwarte na słońce z lekką gliniastą, przepuszczalną glebą. Glebę przygotowuje się jesienią, głęboko wykopuje, wypełnia humusem z obornika (10-15 kg / m2). Nasiona wysiewa się wczesną wiosną w rzędach w rozstawie rzędów ok. 60 cm na głębokość 2-3 cm, wysiewa się pojedynczo co 3-5 cm, na początku czerwca sadzonki przerzedza się, pozostawiając jedną roślinę o 10-15 cm.

W pierwszym roku rośliny rozwijają tylko podstawowe rozety liści. Jesienią, bezpośrednio po opadnięciu liści, sadzonki posypuje się ziemią lub lepiej posypuje torfem. Po przezimowaniu rośliny są niegotowane, a po rozpoczęciu wzrostu są ostatecznie przerzedzane, pozostawiając jedną roślinę o 20-30 cm, a po wypuszczeniu kwitnącej łodygi odcina się ją na drugim międzywęźle. To stymuluje wzrost kilku gałęzi pierwszego rzędu. Pozostawia się je w ilości 5-7 sztuk. Wszystkie małe boczne gałęzie są usuwane na najwcześniejszych etapach wzrostu, pozwalając na rozwój nie więcej niż dziesięciu szyszek na krzak.

Rośliny do ogrodu pocztą. Doświadczenie transportowe w Rosji od 1995 roku.

Katalog w Twojej kopercie, e-mailem lub na stronie internetowej.

600028, Vladimir, przejście 24, 12

Smirnov Alexander Dmitrievich

E-mail: [email protected]

Tel. 8 (909) 273-78-63

Sklep internetowy na stronie www.vladgarden.ru